Czy Wy też macie alergię na gramatykę? Gdy tylko zaczynam słuchać określenia typu: przymiotnik, przysłówek, dopełnienie, druga osoba, piąta osoba ;) - mam wrażenie, że natychmiast mój mózg się blokuje i nie przyswaja informacji. No cóż... Nauka angielskiego ma kojarzyć się z przyjemnością, a w momencie kiedy kojarzy Ci się z najciemniejszymi stronami szkolnictwa, to przestaje być miłe. Ze wszystkich sił staram się tak uczyć angielskiego, by unikać tych wszystkich skomplikowanych definicji gramatycznych. Zresztą, skoro głównym powodem nauki języka jest konwersacja - nikt nas ze znajomości definicji gramatycznych odpytywał nie będzie. Dzieci mówią, choć nie wiedzą co to gramatyka, dorośli (tacy jak ja np.) też dawno zapomnieli jak się nazywają konstrukcje językowe, a nie przeszkadza im to w sprawnym posługiwaniu się językiem. Mówiąc nie zastanawiasz się nad tym jak się każdy z wyrazów nazywa, w jakim jest przypadku, czy osobie itd. To samo chciałabym uzyskać w języku angielskim, by ca