|
Zabawa w sklepie z akcesoriami na ten dzień była przednia :D |
Dokładnie rok temu miałam przyjemność noc z 31.10/1.11 spędzić w Kanadzie. Pewnie dla niektórych będę wyrodna, bo nie zapaliłam znicza na grobie babci. Uspokoję: po pierwsze wyjazd służbowy, nie miałam wyjścia ;), po drugie, zapaliłam po powrocie.
Zadziwia mnie ta nagonka na Halloween. Jak dzieciaki chcą, to niech ganiają, a to do rodziców należy pokazać im nasze tradycyjne święto: Wszystkich Świętych i Zaduszki. Swoją drogą ciekawe ilu przeciwników Halloween wie jaka jest różnica między 1 a 2 listopada...
Dla mnie mega przeżyciem było zobaczyć jak po drugiej stronie oceanu spędzają ostatni dzień października. A szaleństwo halloweenowe jest ogromne. Co mi się baaaardzo podobało, to fakt, że tego dnia w zasadzie wszyscy są dziećmi. Od rana po ulicach chodzą przebierańcy, nie ważne czy mają dzień wolny, czy pracują. Szaleństwo, zabawa i radość. Co w tym złego? Prawdziwy chrześcijanin powinien przecież wierzyć, że jego bliscy są w niebie i radować się z tego.
Kanadyjska koleżanka z pracy zaprosiła nas na domówkę. To było coś. Zobaczyć to szaleństwo od środka i w nim uczestniczyć.
|
Wycieczka - start |
Przede wszystkim wszyscy uczestnicy takiego przyjęcia są przebrani. Bez wyjątku (bywa, że łącznie z psami ;)). Zabawę zaczęliśmy w domu, a później wszyscy uczestniczyliśmy w halloweenowej "procesji". Tak, tak. W Kanadzie rodzice nie puszczają dzieci samopas. Robi się z tego cała wycieczka - kobiety dostają drinki w przenośnych kubkach, panowie biorą lodóweczki na kółkach z piwkiem, ale wszyscy idą z dziećmi i pilnują swoje pociechy. Druga zasada, która odróżnia nas od Kanadyjczyków - dzieci pukają tylko do domów, które są ozdobione. W domach najczęściej i tak zostają tylko dziadkowie, albo ktoś "dyżurny", bo reszta przecież też uczestniczy w procesji ;).
|
Dynia musi być zacnych rozmiarów ;) |
|
Pan Dynia z bliska |
|
Domy naprawdę całe aż świecą |
|
Kolejny dom na przedmieściach Vancouver |
Domy w środku również są przygotowane na święto:
|
Miejsce na wielką misę z cukierkami przygotowane |
|
Dbałość o szczegóły była naprawdę wielka. |
Na wielu osiedlach istnieje coś takiego jak Dom strachów. Najbardziej zbzikowani entuzjaści Halloween przygotowują dom pełen niespodzianek, wynajmują statystów, którzy straszą itd. Przygotowania takiego domu kosztują autora przynajmniej 3 miesiące intensywnych prac. Sami zobaczcie tą dbałość o szczegóły. I to wszystko tylko na jeden wieczór. Wow.
|
Dom Strachów |
|
Dom Strachów |
|
Dom Strachów |
|
Dom Strachów |
|
Dom Strachów |
|
Dom Strachów |
|
Dom Strachów |
|
Dom Strachów |
Nie wiem czy jestem wielkim zwolennikiem Halloween, ale na pewno nie jestem przeciwnikiem. Każda forma rodzinnej zabawy jest fajna, a obserwując tą tradycję od środka tak to właśnie widziałam: bawi się cała rodzina w gronie przyjaciół i znajomych. I co w tym złego?
Komentarze
Prześlij komentarz