Przejdź do głównej zawartości

Wyzwanie 55 dni bez cukru - Ewa Chodakowska

Z serii: muszę inaczej się uduszę.
Wyskoczyło mi dzisiaj na Facebooku wyzwanie rzucone przez Ewę Chodakowską: 55 dni bez cukru. Akcja super. Sama Ewa zasługuje naprawdę na szacunek. Ruszyła z kanapy miliony kobiet, wiele z nich dzięki niej porzuciła złe nawyki, jak wymienione w tym wyzwaniu cukry i słodycze. Jest mega pracowitą kobietą, za co należy jej się wielkie WOW!!!
Co w takim razie tak mnie wzburzyło? KOMENTARZE! Ludzie nie potrafią się zatrzymać. "Nie jem w ogóle cukru ani niczego co ma w składzie cukier" - podobnych komentarzy było wiele. Co ciekawe, takie diety podobno rozpisują niektórzy dietetycy (o zgrozo!). OK, jeśli z jakiś powodów zdrowotnych ktoś musi unikać pewnych substancji - to rozumiem, ale w ramach odchudzania? Efekt jojo murowany! Organizm na 100% przy pierwszej lepszej okazji będzie magazynował to, czego mu odmawiasz!
Na biologii uczono mnie, że człowiek jest zwierzęciem wszystkożernym. Nie jestem dietetykiem, ale sporo czytam o zdrowym odżywianiu się i wiem, że trudno zdobyć wszystkie potrzebne nam witaminy, minerały i inne składniki odżywcze, które potrzebne są do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. Człowiek to bardzo złożona maszyna, która potrzebuje różnego rodzaju paliwa, żeby działać prawidłowo. Nie można całkowicie eliminować jakiegoś składnika (bez medycznego uzasadnienia), bo:

  1. Coś na pewno nie będzie miało siły, ani możliwości funkcjonować poprawnie
  2. Nasz inteligentny organizm będzie sobie to składował na zapas wiedząc, że mu tego nie dostarczasz w odpowiednich ilościach na tzw. "czarną godzinę"
Tłuszcze i cukry są jednym z takich składników NIEZBĘDNYCH do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu! 

CUKIER, który jest bohaterem mojego wpisu jest paliwem dla mózgu. A mózg jest centrum dowodzenia naszego organizmu. Czy uważasz, że to zdrowe, gdy w centrum dowodzenia zabraknie prądu?

Ewa, jak i inni rozsądni propagatorzy bycia fit: zdrowej, zbilansowanej diety oraz aktywności fizycznej nigdy nie powiedzą Ci - nie jedz niczego co zawiera choćby ułamek procenta cukru. 
W takich akcjach chodzi tylko o to, by wyeliminować to co zbędne: 
  • słodkie napoje, 
  • biały cukier do słodzenia herbaty i kawy, 
  • słodycze, 
  • chipsy i inne niezdrowe przekąski, które mają dużo niezdrowego cukru w składzie
Cukier, sam w sobie jest nam naprawdę niezbędny. Jednak jest go tak dużo w różnego rodzaju pokarmach, że nie musimy dostarczać go w formie prostej i pokarmach wymienionych wyżej. 

Czytam w tych komentarzach: "nie wyobrażam sobie kawy bez cukru" - odpowiedź innej "to nie pij kawy". Ale dlaczego? Kawa pomaga w zwalczaniu wolnych rodników, przeciwdziała starzeniu się itd. Poza tym jest smaczna (oczywiście dla tych co lubią), więc dlaczego odmawiać sobie wszystkiego? Czy życie ma polegać na katowaniu się, bo dążymy do jakiegoś wyimaginowanego ideału? Inna dziewczyna pisze: "trzymam się dzielnie, ale marzę choćby o kostce czekolady". No błagam. Nie mówię o tabliczce i do tego białej, bo to rzeczywiście bez sensu, ale gorzka czekolada jest najlepszym źródłem magnezu, naturalnym, łatwo przyswajalnym. Nie bez powodu w dobrych kawiarniach do kawy (która magnez wypłukuje), dostajesz małą gorzka czekoladę. Skoro tak bardzo chce Ci się czekolady, może organizm domaga się magnezu? Czasem warto go posłuchać, on naprawdę jest mądry. Swoją drogą kiedyś czytałam opracowanie jakiś naukowców, że jak ma się ochotę na słodkie, to wiąże się najczęściej z niedoborem witamin i poleca się tą zachciankę zaspokoić jakimś owocem. Nasz organizm często sygnalizuje nam swoje potrzeby, słuchajmy go czasem. Dlaczego w sytuacjach stresowych przychodzi nam do głowy czekolada? Nie bez przyczyny: nie dość, że stres redukuje magnez w organizmie, a czekolada go uzupełni, to jeszcze doda nam hormon szczęścia i uspokoi. 

I na koniec coś ode mnie dla dziewczyn, które uważają, że nie mogą przestać słodzić herbaty lub/i kawy. Uwierzcie mi, słodziłam kiedyś dużo. Dwie łyżeczki, to czasem było dla mnie za mało. Byłam na etapie walki z cellulitem i wydawało mi się, że zrobiłam już wszystko, a on wciąż pozostał. Nagle... wyobraziłam sobie miskę pełną cukru. Piłam minimum 6 szklanek dziennie ciepłych napoi w stylu kawa czy herbata, które słodziłam. Co daje ponad 12 łyżeczek cukru dzień w dzień. Pomyślałam, że chyba wiem, gdzie się ten cukier chowa i dlaczego nie mogę zwalczyć cellulitu. Odstawiłam. Nie było prosto. Nic mi nie smakowało. Ale wizja znikającego cellulitu była silniejsza. Wygrałam. Po miesiącu stwierdziłam, że herbata smakuje rewelacyjnie. Zaczęłam kupować różnorodne gatunki, smaki i odkrywałam ją na nowo. Były to naprawdę rewelacyjne doznania smakowe, które wcześniej zabijał mi cukier. Kawa tak samo. Naprawdę zaczęła smakować nieziemsko! Gdy przypadkiem łyknęłam herbatę posłodzoną stwierdziłam: masakra! przecież tu w ogóle nie czuć herbaty, tylko sam cukier!
Pewnie ciekawe jesteście co się stało z cellulitem? ;) Też zniknął. Nie obiecuję, że nastąpi to po samym rzuceniu cukru, gdyż poza tym ćwiczyłam i piłam dużo wody oraz stosowałam różne inne sztuczki, ale zniknął. A bez odstawienia cukru, mimo tych wszystkich sztuczek - nie chciał zejść. Co więcej - obwód ud, który stał od kilku lat niezmiennie na poziomie 52cm, w ciągu ok. 3 miesięcy zmniejszył się aż o 4cm do 48cm! To był dla mnie najlepszy dowód na to, że warto było przemęczyć się ten miesiąc. Szczególnie, że tak jak pisałam, później naprawdę wszystko zaczyna lepiej smakować bez cukru.

P.S. (aktualizacja) Kilka dni po moim wzburzeniu Ewa napisała na swoim profilu zdanie za które zostałam zjechana i zarzucono mi, że tłumaczę w ten sposób swoje obżarstwo: glukoza jest paliwem dla mózgu. Z faktami się nie dyskutuje, moje drogie! We wszystkim należy zachować zdrowy rozsądek i umiar!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Naucz się czasowników nieregularnych śpiewająco ;)

Czasowniki nieregularne, to coś, co niestety, trzeba zapamiętać, wykuć itd. Pewnie, że słuchając dużo radia, oglądając filmy w oryginale, czy po prostu mając kontakt z językiem, te najczęściej występujące same zapadną Ci w pamięci. Serio, metoda "otocz się językiem" naprawdę działa! Znalazłam jednak w necie coś fajnego - piosenki o czasownikach nieregularnych. Może któraś z nich przypadnie Wam do gustu? 1. 2.  3.  4.  5.  Ciekawą alternatywą jest również gra z platformy English Attack . A Wy jakie macie sposoby na czasowniki nieregularne?

Halloween

Zabawa w sklepie z akcesoriami na ten dzień była przednia :D Dokładnie rok temu miałam przyjemność noc z 31.10/1.11 spędzić w Kanadzie. Pewnie dla niektórych będę wyrodna, bo nie zapaliłam znicza na grobie babci. Uspokoję: po pierwsze wyjazd służbowy, nie miałam wyjścia ;), po drugie, zapaliłam po powrocie. Zadziwia mnie ta nagonka na Halloween. Jak dzieciaki chcą, to niech ganiają, a to do rodziców należy pokazać im nasze tradycyjne święto: Wszystkich Świętych i Zaduszki. Swoją drogą ciekawe ilu przeciwników Halloween wie jaka jest różnica między 1 a 2 listopada... Dla mnie mega przeżyciem było zobaczyć jak po drugiej stronie oceanu spędzają ostatni dzień października. A szaleństwo halloweenowe jest ogromne. Co mi się baaaardzo podobało, to fakt, że tego dnia w zasadzie wszyscy są dziećmi. Od rana po ulicach chodzą przebierańcy, nie ważne czy mają dzień wolny, czy pracują. Szaleństwo, zabawa i radość. Co w tym złego? Prawdziwy chrześcijanin powinien przecież wierzyć, że jego b